Obserwatorzy

Translate this blog to your language :)

poniedziałek, 27 lipca 2015

Ulubieńcy Lipca

Hej :)

Co prawda lipiec się jeszcze nie skończył, ale już pragnę się z Wami podzielić moimi faworytami w tym miesiącu :) Będzie ich kilka, ale są to dla mnie konkretne pozycje, warte uwagi oraz polecenia :)

Zapraszam !



Na początek moja ulubiona marka ZIAJA z półeczki PRO :)

Maska oczyszczająca z zielona glinką / mikrodermabrazja - bardzo wydajny i przyjemny kosmetyk dla cery tłustej i mieszanej. Zawiera mikrokryształki tlenku glinu, których pozornie nie czuć w konsystencji, jednak w miarę trwania masażu dadzą radę wygładzić i delikatnie złuszczyć naskórek, nie podrażniając go. Maska, która dodatkowo, dzięki proteinom mlecznym, nawilża, odświeża, goi syfki i zapobiega ich nawrotom :) Dla mnie w użytku obowiązkowym min. 1 raz w tyg - 10 min masaż.



Płyn do demakijażu oczu - dobry dla suchych i zmęczonych oczu, nie podrażania i delikatnie zmywa makijaż. Niestety nie mogę potwierdzić tego, że jest nieszkodliwy dla osób noszących szkła kontaktowe, bo ich nie używam, ale jest naprawdę delikatny. Sprawdzi się dla lekkiego, normalnego oraz średnio-ciężkiego makijażu oczu. Przy make-upie bardzo ciężkim/wodoodpornym potrzeba troszkę poczekać, przyciskając nasączony wacik, aż się wspomniana warstwa kolorówki rozpuści. Ma ode mnie duży plus za wygodę w użytkowaniu (pompka), wydajność (ok. pół roku) oraz cenę i jakość dopasowaną do moich potrzeb. Bez problemu zmywa dobrze napigmentowane cienie Sleek (nawet te najciemniejsze), o których mowa poniżej :)


Paletka Sleek Storm - używam jej chyba już pół roku, chociaż powiem szczerze, ze w lipcu jakoś częściej mi się zdarzało :) Jedna z bardziej uniwersalnych paletek Sleeka - tak samo dobra na dzień i wieczór, ponieważ ma duży zakres barw oraz odcieni (zarazem jasne i ciemne). W paletce znajduje się 12 mineralnych, dobrze napigmentowanych cieni do powiek. Dzięki ich różnorodności można skomponować jakieś 10 różnych wariacji makijażowych :) Te mieniące się troszeczkę się osypują, ale ja zawsze strzepuję je pędzelkiem z policzka i nie jest to dla mnie uciążliwe.
Zawsze i tak używam bazy od Inglota (inaczej niestety nic mi się nie będzie trzymać bez względu na markę), ale muszę powiedzieć, że po nałożeniu trwałość koloru to jakieś 10-12h. Dla porównania, inna marka w tej cenie - 5h. Jeden minus jednak daję za pewien mankament - nieporęczna paletka, która rozwala się po mies. użytkowania oraz tandetny aplikator, który wyrzuciłam od razu po rozpakowaniu.
Podsumowując - mój must have za 40zł :)



Beauty UK Shimmer Box Rose - Niedawno nabyty niby róż do policzków, ale u mnie odpowiednio nakładany pełni też rolę bronzera (zgarniam pędzlem wszystkie paseczki oprócz różu) :) Dobre zamknięcie pudełeczka, poręczny i uniwersalny. Dodatkowo nadaje blasku poprzez delikatne złote drobinki i pozostaje na skórze cały dzień. Na pewno się szybko nie rozstaniemy ze sobą :)



Pędzle Hakuro - moje pierwsze "poważne" pędzle do powiek (wcześniej malowałam się rossmannkami), które kupiłam na początku tego miesiąca. Nakładanie cieni oraz blendowanie - bardzo dobre. Dodatkowo włosie naturalne jest dobrze wyprofilowane, po myciu i osuszeniu pozostaje w takim samym kształcie, rzadko wypadają włoski. Jak dla mnie klasa w dobrej cenie. Nr H76 oraz H74 całkowicie mi wystarczają dla nieprofesjonalnego użytku, może za jakiś czas zaopatrzę się jeszcze w jakiś skośny model :)



Koniec :)

Używacie czegoś czasem z moich ulubieńców tego miesiąca? A może macie inne doświadczenia z tymi produktami? :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz